ANTYwalentynki

Dzień Zakochanych czyli Walentynki to święto, które wywołuje co roku sporo kontrowersji.

 Supermarkety zamieniają się w targowiska próżności wypełnione sercami, kupidynami, kartkami z wyznaniami miłości i innymi okolicznościowymi bzdetami.

 Na ten dzień najbardziej czekają, licząc na duże zyski z wysprzedania zapasów, mi.in. producenci czekoladek, kartek okolicznościowych, bielizny oraz operatorzy telefonii komórkowych, restauratorzy i właściciele kwiaciarni.

Według legendy wszystko zaczęło się w III wieku w Cesarstwie Rzymskim za panowania Klaudiusza II Gockiego. Cesarz zabronił młodym mężczyznom zawierania małżeństw – ich przeznaczeniem była służba w wojsku. Zakaz ten złamał biskup Walenty, błogosławiąc śluby młodych legionistów. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w córce strażnika. Cesarz kazał zabić biskupa, a ten ostatni list do ukochanej podpisał: “Od Twojego Walentego”. Egzekucję wykonano 14 lutego 269 r.

Przeciwników tego święta jest tak samo dużo, jak zwolenników. Ci pierwsi mają dosyć przesłodzonych, pseudoromantycznych klimatów i sprzeciwiają się zalewowi komercji, bezmyślnemu przejmowaniu amerykańskich wzorców, często zupełnie obcych słowiańskiej kulturze.

Nie oznacza to, że przeciwnicy Walentynek negują miłość i inne romantyczne uczucia – jest to bardziej ich bunt przeciw formie świętowania tego dnia. A dzień ten przebiega wg następującego schematu:

14 lutego ludzie idą do sklepu, wybierają jakąś kartkę, koniecznie z dużą ilością serduszek, amorków czy ściskających się misiów. Wypełniają swój walentynkowy obowiązek, zagłuszając tym wyrzuty sumienia, że na co dzień zapracowani mają mało czasu dla swych żon, mężów, narzeczonych. Później dobitnie, jak tylko mogą, wyrażają swoje uczucia – nagle są niezwykle romantyczni i sentymentalni, wyjątkowo zwracają uwagę na swoich ukochanych. Chcąc nie chcąc liżą ogromne niezjadliwe lizaki, obowiązkowo czerwone i w kształcie serca. 15 lutego zapominają natychmiast o swoich gorących wyznaniach i obietnicach, wracając do prozy życia codziennego.

W tym dniu wiele klubów organizuje imprezy antywalentynkowe – wbrew wszechobecnemu różowemu szaleństwu, setkom serduszek, tysiącom róż, miłosnym piosenkom i kinowym hitom dla zakochanych. Charakterystyczne dla tych imprez jest to, że we wnętrzach klubów dominują ciemne i chłodne barwy, a z głośnika dobiega ciężki rock. Są to zupełnie inne spotkania ludzi nie ulegających ślepej modzie, przeciwstawiających się komercjalizacji ich życia.

Pamiętajmy, rok ma wiele więcej dni dobrych do wyrażania uczuć, niż tylko jeden. Codziennie jest mnóstwo okazji do powiedzenia bliskiej osobie „kocham Cię”.

Opracowanie: Ania

Skomentuj

comments